Ratusz
Historia kąteckich dworców
W związku z zakończeniem remontu dworców kolejowych w Katach wrocławskich i Smolcu, przypominamy historie tych niezwykłych zabytków techniki.
W tym roku mija 170 lat od rozpoczęcia budowy linii kolejowej na terenie gminy Kąty Wrocławskie.
W 1842 r. miało miejsce zebranie założycielskie Towarzystwa Kolei Wrocławsko–Świdnicko–Świebodzickiej (niem. Breslau–Schweidnitz–Freiburger Eisenbahngesellschaft). Pierwszym dyrektorem tej prywatnej spółki został fabrykant Gustav Heinrich von Ruffen (1798-1884), który już w marcu 1837 r. wraz z innymi śląskimi przedsiębiorcami założył komitet budowy kolei. W skład zarządu weszli: hrabia Jan Henryk XI von Hochberg z Książa, kupiec C. G. Kopisch, radny miejski Scholtz, Eduard von Löbbecke i tajny radca von Wallenberg. Zapisy na akcje ruszyły w marcu 1841 r. Do spółki przystąpiło ostatecznie 626 akcjonariuszy. Celem tej inicjatywy było połączenie Przedgórza Sudeckiego, w owym czasie najbardziej uprzemysłowionej części Dolnego Śląska, z Wrocławiem i innymi rynkami zbytu. Przedsiębiorstwo zostało upaństwowione w 1884 r., a dwa lata później zlikwidowane i włączone do Pruskich Kolei Państwowych.
Stacje czołowe (z których wyjazd jest możliwy tylko w jednym kierunku) w Smolcu i Kątach Wrocławskich leżą na linii numer 274, która do 1945 r. była częścią międzynarodowego połączenia Berlin - Zgorzelec - Wiedeń. Jeden z najważniejszych akcjonariuszy i zarazem najbogatszy Dolnoślązak, fabrykant Kramsta ze Świebodzic, postulował, aby wybudować linię ze Świebodzic do Środy Śląskiej (czyli omijającą Smolec i Kąty Wrocławskie) jako odgałęzienie planowanej wówczas linii łączącej Wrocław z Berlinem. Jego wniosek wówczas odrzucono, ale w latach 1844-1847 zrealizowała go Kolej Dolnośląsko-Marchijska. Zdecydowano się na linię biegnącą m.in. przez Smolec, Kąty Wrocławskie i Imbramowice. Prace przygotowawcze powierzono głównemu inżynierowi kolejnictwa i ezoterykowi Carlowi-Friedrichowi Zimpelowi (1801-1879) i inżynierowi oficerowi von Köckritzowi. Ich dzieło doprecyzował w 1841 r. nadinżynier Aleks Cochius, który wcześniej budował linię kolejową Berlin-Anhalt. Roboty ziemne wykonano w 1842 r., a rok później zbudowano torowisko przy użyciu m.in. szyn sprowadzanych z Anglii barkami rzecznymi na Odrze od Szczecina do portu rzecznego w Malczycach. Na całym odcinku pracowało w tym samym czasie prawie 2000 robotników. Przewozy pasażerskie na tej linii ruszyły 29 października 1843 r., a towarowe - 1 stycznia 1844 r. W 1851 r. przedłużono ją do Wałbrzycha.
Smolec był pierwszym przystankiem kolejowym leżącym na tej trasie. Znajdował się na parceli należącej do Karla Gottharda Gideona von Wallenberg-Pachaly (1817-1863) przy dzisiejszej ulicy Polnej (przy przejeździe kolejowym). Uroczyste otwarcie miało miejsce 15 października 1843 r. Dziesięć lat później smolecki przystanek stał się stacją. W 1844 r. bilet z Wrocławia do Smolca w wagonie II klasy kosztował 6 srebrnych groszy, a w III klasie - 3 srebrne grosze. W kierunku Wrocławia odjeżdżały wówczas 3 pociągi: o godz. 9.01, 19.01 i 21.43.
Od około 1860 r. podróżni czekali w tzw. budynku powitalnym (prawdopodobnie drewnianym), który stał w miejscu obecnego dworca. Znajdowała się tam restauracja, a obok (od strony wschodniej) stał szalet i skład węgla.
Dzisiejszy budynek smoleckiego dworca wybudowano w 1892 r. na 25-arowej działce należącej do Carla Gideona Gotthardta von Wallenberg-Pachaly (1844-1929), właściciela tutejszego zamku. Na parterze znajdowały się dwie poczekalnie, restauracja zajmująca trzy pomieszczenia restauracyjne oraz trzy mieszkalne. Była tam również pralnia, piwnica, mieszkanie dozorcy i budynek dróżnika, który czuwał nad bezpieczeństwem ruchu. Pierwszym smoleckim dróżnikiem został 24-letni Carl Mische.
Wspomniana wcześniej restauracja należała kolejno do Gustawa Weissa, Teodora Pohla i Konschaka. Cieszyła się ona dużą popularnością wśród dzieci ze względu na akwarium z rybkami i ptaszki w klatce. W 1893 r. pierwszych gości przyjęła karczma przy ulicy Dworcowej należąca do Friedricha Kuttke (1847-1927). W tym murowanym budynku znajdowało się 8 pomieszczeń, z czego sześć było ogrzewanych. Obok stały 2 stajnie dla 10 koni i kręgielnia.
Obecny budynek dworca kąckiego pochodzi z lat 1867-1870. Kąty musiały być ważną stacją na tej trasie, gdyż jedną z lokomotyw kursujących na niej nazwano właśnie “Kanth”. Z początku XX w. pochodzi budynek stacji w Sadowicach Wrocławskich (niem, Sadewitz).
“Smolec - co ja wiedziałem o tej miejscowości? Bawiąc się kolejką odliczaliśmy zawsze stacje. A więc po kolei: Wrocław, Smolec, Kąty Wrocławskie, Mietków itd.”
Tak swoją pierwszą styczność z tutejszą koleją wspominał Wilhelm Treblin (1880-1969), pierwszy i jedyny ewangelicki proboszcz Smolca.
Ciekawe wspomnienia związane ze smoleckim dworcem ma Günter Makowsky, były mieszkaniec Pietrzykowic:
“Zakup biletu również wiązał się dla mnie z kwestią oszczędności. Mianowicie nie mogłem mieć 6 lat. Jako 6-latek musiałem bowiem płacić już za cały bilet. Wyszkolono mnie więc wcześniej, że mam mówić, że mam dopiero 5 lat. Dlatego tak wczesne podróże pociągami zawsze wiązały się u mnie ze strachem, zwłaszcza wtedy gdy pojawiali się kolejarze, którzy mogliby mnie zapytać o wiek.
To mogłoby się stać tuż przy „barierce”, gdy wpuszczano nas na perony. W owym czasie były one oddzielone od świata zewnętrznego ogrodzeniem z drutu z przejściem znajdującym się obok domku kolejarskiego. Tutaj ponownie pokazywano bilety, które wcześniej zostały zakupione w kasie, po to, aby mogły zostać przedziurawione szczypcami przez surowego pracownika kolei w mundurze. Jako uczniowie dojeżdżający do szkoły mieliśmy później bilet miesięczny. Biada, jeśli nie pokazaliśmy go dość wyraźnie temu urzędnikowi! Wtedy byliśmy karceni. [...]
Pociągi często się spóźniały, co zwłaszcza zimą nie było zbyt przyjemne. Potem można było zatrzymać się w ogrzewanej gospodzie dworcowej “U Konschaka”. Gdy niektórzy dorośli coś jedli, ja podziwiałem akwarium z rybkami i klatkę, w której ćwierkały różne ptaki.
Mama kazała mi meldować się natychmiast po otwarciu szlabanu, bo wtedy przyjeżdżał pociąg (ciągnięty przez lokomotywę elektryczną E-17 lub E-18). Oficjalnie podróżni przebywający w pokoju gościnnym nie byli powiadamiani o przyjazdach i odjazdach pociągów.
Gospoda dworcowa nie była jedynie rodzajem poczekalni dla podróżujących. „Elita” bywała tutaj także poza odjazdami pociągów. Mój ojciec był tam częstym gościem. Mówiło się wtedy: “on jest (lub był) u Konschaka” i już wiedzieliśmy wszystko.”
Z pewnością jedną z najsłynniejszych osób przejeżdżających pociągiem przez Smolec i Kąty Wrocławskie był poeta Juliusz Słowacki. 18 lipca 1848 r. wsiadł wraz z swoją przyjaciółką Zofią Mielęcką do składu na Dworcu Świebodzkim, a wysiadł w Świebodzicach. Celem były Sudety. Podczas tej podróży powstał utwór “Na monumencie Druidycznym w Bretanii”.
Przed II wojną światową linia była regularnie modernizowana. W 1907 r. znajdowały się na niej dwa tory. 2 stycznia 1928 r. zakończono jej elektryfikację na odcinku Jaworzyna Śląska-Wrocław.
Ze względu na to, że Dolny Śląsk niemalże do połowy 1944 r. pozostawał poza areną działań wojennych, kolej funkcjonowała bez przeszkód i wyszła z niej bez większego szwanku. Jej dalsze dzieje są jednak tematem na kolejny artykuł.
Sebastian Kotlarz
fot.udostępnienione dzieki uprzejmości Grzegorza Stasika